W Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach pod Szczecinem przez lata dochodziło do przemocy. Nad "frajerami" znęcali się nie tylko podopieczni MOW. Bić mieli również niektórzy z wychowawców. Na portalu wp.pl ukazał się wstrząsający reportaż Anny Śmigulec o sytuacji w Młodzieżowym Ośrodku Wychowawczym w Renicach (woj. zachodniopomorskie).
"Młodzieżowy Ośrodek Wychowawczy w Renicach działa w zabytkowym pałacu, należącym kiedyś do bankiera Hugo Oppenheima. Kiedy do władzy dochodzą naziści, urządzają w nim ośrodek Hitlerjugend - szkolą młodzieżówkę Hitlera.
Pałac ma trzy skrzydła. Leży w rozległym parku, nad jeziorem, 70 km na południe od Szczecina. Ludzie przyjeżdżają tu odpocząć, łowić ryby, spacerować.
Opinie w Google: że ładny, ale zaniedbany, brakuje gospodarza.
I ta sprzed czterech lat: "Wychowawcy bili mojego syna bezprawnie, nie polecam nikomu tam pobytu".
I ta sprzed dwóch: "Biją tak, że blizny zostają do końca życia!!! Doświadczony tym miejscem".
W dn. 6 września 2021 r. w mediach ukazały się informacje, że Zachodniopomorskie kuratorium oświaty podjęło decyzję o przeniesieniu nastoletnich podopiecznych ośrodka w Renicach do innych placówek. W ten sposób rozpoczęła się procedurę likwidacji tej konkretnej placówki.