NGO.pl | Jaka deinstytucjonalizacja? Podsumowanie debaty

Maria Libura dla ngo.pl

· ARTYKUŁ

Ludzie tracą samodzielność, czy to z powodu wieku, poważnych schorzeń, kryzysu życiowego czy niepełnosprawności. Jeżeli nie mają bliskich, gotowych otoczyć ich opieką, często kosztem utraty własnej swobody i ryzyka ubóstwa, czeka ich perspektywa umieszczenia w placówce długoterminowej opieki całodobowej. Wyrywa się ich wówczas z korzeniami ze zwykłego życia.

Agnieszka Deja w swoim tekście w ramach debaty nazywa to skoszarowaniem. Nie bez przyczyny: placówki takie często oddalone są od dotychczasowego miejsca zamieszkania. Dodatkowo logika organizacji życia dużej grupy (a wiele placówek to istne molochy) prowadzi do standaryzacji, ustanowienia regulaminów i reguł, w których trudno zmieścić różnorodność potrzeb i przyzwyczajeń. 

Obce otoczenie, nieznane widoki, dźwięki i zapachy, nowe twarze i głosy, rzadkie kontakty z bliskimi dotychczas ludźmi – to dla przybywających do placówki szok. Pogarsza on funkcjonowanie nawet wówczas, gdy potrzebujący wsparcia w codziennych czynnościach ma szczęście trafić do wzorowo prowadzonego DPS-u czy domu seniora.To paradoks form instytucjonalnej opieki: zapewniając fizyczne bezpieczeństwo, mogą odbierać podopiecznym poczucie bezpieczeństwa, jakie daje znany kontekst.

W brytyjskich i holenderskich badaniach nad zachowaniem i samopoczuciem osób z zaawansowaną demencją zauważono, że wyświetlanie zdjęć miejsc i osób ważnych dla mieszkańców domu opieki działa na nich uspokajająco, przywraca wspomnienia. Podobnie rzecz ma się z innymi zmysłami: ulubiona muzyka może zapewnić rozpoznawalny „krajobraz dźwiękowy”, obniżając uczucie niepokoju.